Great people, small talks – rozmowa z Radkiem Sokołem
- Processes, standards and quality
- Technologies
- Others
Oto kolejna odsłona cyklu "Great people, small talks", czyli serii wywiadów z FPowiczami, podczas których przewijają się wątki dobrze znane ze spontanicznych i luźnych spotkań przy kawie. Tym razem Radosław Sokół, Lead Software Engineer, spotkał się z Michałem Grelą, by opowiedzieć mu o swojej pracy i zainteresowaniach.
Zachęcamy do obejrzenia i przeczytania wywiadu z Radkiem, by dowiedzieć się jak to jest, gdy kwestie zawodowe i hobby są niemal tym samym.
Jak wyglądał twój pierwszy dzień w pracy w FP? Chyba jeszcze pamiętasz, skoro dołączyłeś do firmy w 2020 roku 😉
Trudno mówić tylko i wyłącznie o pierwszym dniu jako takim. Zresztą, przed naszą rozmową zerknąłem do kalendarza, bo jestem raczej zorganizowaną osobą, a poza tym, wolę nie pamiętać, tylko sprawdzić. No i pierwszy dzień tak naprawdę wyglądał bardzo standardowo: były badania lekarskie i trochę papierologii.
Natomiast kolejne dni na początku pracy w FP były dużo bardziej interesujące. Miałem spotkania z serii FP Adventure, było m. in. spotkanie z Ciapakiem, śniadanie ze Zdzichem, poznawanie ludzi, pierwsze spotkania i stand-upy w ramach działu Technical Expertise* i pierwsze rozmowy związane z presale’ami, czyli pierwsze wspomagania handlowców, pierwsze faktycznie rozmowy z klientami, czy słuchanie rozmów z klientami oraz proponowanie rozwiązań. Zatem te pierwsze kilka dni były interesujące i faktycznie je pamiętam.
I wtedy zaczęła się również pandemia koronawirusa. Chyba nie miałeś okazji za długo pracować z nami w biurze, prawda?
Tak, dokładnie. Jak zaczynałem, to był dokładnie marzec 2020. Nikt się nie spodziewał tego, co się stanie, chociaż pojawiały się pierwsze sygnały w serwisach informacyjnych dotyczące wiadomości ze świata.
Pierwotne założenie było takie, że pierwsze miesiące pracy spędzam na miejscu w biurze, a w zasadzie po dwóch tygodniach dowiedziałem się, że cała firma idzie na pracę zdalną i musiałem na szybko przygotować sobie sposoby pracy i załatwić wszystkie dostępy.
Tutaj wielkie podziękowania dla działu IT, który sprawdził się bardzo dobrze i w ekspresowym tempie załatwił wszystkie potrzebne dostępy. Po dwóch dniach mogłem pracować z domu i w zasadzie bezboleśnie przerzuciłem się na pracę zdalną.
Radku, opowiedz nam o swojej roli Lead Software Engineera w Future Processing.
Moją rolą jako LSE jest wspomaganie działania projektów. Proponuję architekturę i rozwiązania, które mają ekonomiczne oraz techniczne uzasadnienie i są zgodne z dobrymi praktykami. Jako LSE wspieram zespół w realizowaniu projektów, rozwijaniu oprogramowania i we wdrażaniu tej architektury. Monitoruję, czy wszystko idzie w dobrą stronę i czy nie trzeba wprowadzać jakichś zmian. Przecież architektura rozwiązania nigdy nie jest narzucona z góry, nie została wyryta w kamieniu, więc można ją modyfikować. Co więcej, trzeba dynamicznie reagować na zmiany, nowe wymagania w projekcie, pojawiające się problemy czy niejasności. No i trzeba cały czas wspomagać zespół tak, żeby z jednej strony rozwiązywać bieżące problemy programistyczne, a z drugiej, dbać o to, by zespół nabywał nową wiedzę, rozwijał się, coraz lepiej realizował oprogramowanie. No i samemu też trzeba się cały czas rozwijać.
Czyli dobrze rozumiem, że pracujesz w kilku projektach jednocześnie?
Przede wszystkim jestem przypisany do jednego, głównego projektu, natomiast w międzyczasie biorę udział w działaniach presales’owych, czyli wspomagam projekty, które dopiero się rodzą, są ofertowane klientowi. To ten etap pracy, podczas którego skupiam się na rozpoznaniu i ocenie potencjalnego projektu – czy to jest coś interesującego? Czy możemy to zrobić w odpowiednim nakładzie czasu, pracy i pieniędzy?
Jednocześnie wspieram zespoły projektowe jako konsultant, kiedy pojawia się pytanie o coś, w czym mam doświadczenie projektowe i wiedzę techniczną. Teraz, na przykład, razem z innymi osobami z grupy Technical Expertise* jestem mentorem w szkółce Serverless dla osób, które są w FP w buforze (w innych organizacjach nazywanym np. benchem lub ławką). Prowadzimy kurs, można powiedzieć, z zadaniami do własnego wykonania, w ramach którego osoby te poznają technologie Serverless i rozwijają się w tym kierunku.
Powiedz nam, Radku, co jest najbardziej interesujące na stanowisku LSE z Twojej perspektywy? Czy jest coś, co Cię zaskoczyło?
Co jest najbardziej interesujące? Różnorodność zadań i różnorodność wyzwań. Ciągle coś się dzieje, w zasadzie nie ma nudy. Nie jestem jedynie architektem kolejnych rozwiązań, z których każde jest takie samo. Jest to za każdym razem troszeczkę inna rola, w jednym przypadku trzeba faktycznie zaproponować architekturę, w innym trzeba raczej programować, a w jeszcze innym trzeba się więcej kontaktować z klientem. Natomiast czy coś mnie zaskoczyło? Na razie nie za bardzo. Już mam troszeczkę doświadczenia i jako architekt, i jako deweloper, i jako osoba stale kontaktująca się z klientem. Co więcej, na co dzień estymuję zadania, proponuję rozwiązania czy przygotowuję dokumentację, w związku z czym rola LSE w FP jest bardzo wszechstronna, ale to akurat nie jest dla mnie zaskoczeniem.
Opowiedz pokrótce, jak wyglądała Twoja dotychczasowa ścieżka kariery. Co robiłeś, zanim trafiłeś do FP?
W moim przypadku była ona dosyć różnorodna. Na samym początku pracowałem jako administrator sieci – od poziomu ciągnięcia nowych przewodów sieciowych, po konfigurowanie serwerów. Pracowałem również jako nauczyciel akademicki, rozkręcałem kierunek informatyki na jednym z wydziałów Politechniki Śląskiej. Pracowałem wtedy również jako programista, najpierw z doskoku, później już na pełny etat. No i pracowałem przez chwilę jako tzw. CTO, czyli dyrektor do spraw oprogramowania, odpowiedzialny za sprzedawanie rozwiązań, za kontakt z klientem i za przygotowywanie architektury – czyli taka łączona rola, która troszkę przypomina te wyzwania, przez którymi stoją LSE w Future Processing.
Brzmi ciekawie i rzeczywiście imponuje bardzo duża rozpiętość zadań i doświadczeń u Ciebie. Powiedz nam, czy z perspektywy osoby z dużym doświadczeniem w IT, są nowinki technologiczne, na które czekasz? Coś co np. ułatwi Ci pracę lub pomoże Ci w rozwiązywaniu problemów u Klientów?
Czy są takie nowinki technologiczne? Myślę, że najistotniejsze rozwiązania, już zostały wynalezione, wdrożone i są nadal rozwijane. Oczywiście może to brzmieć dość osobliwie, ale prawda jest taka, że musimy się skupić na tym, by jak najlepiej wykorzystać w tej chwili to, co mamy. Możliwe, że nawet rozwój technologii troszeczkę przerósł nasze potrzeby i możliwości skutecznego, bezpiecznego i wydajnego wdrażania tego wszystkiego. Jednak za jakiś czas, kiedy już nadgonimy, to sytuacja obróci się o 180 stopni i znowu będziemy potrzebować czegoś nowszego.
To zapytam jeszcze inaczej: co inspiruje Cię w codziennej pracy? Czy są trendy technologiczne, które śledzisz?
Jeśli chodzi o inspirujące trendy technologiczne, to ostatnimi czasy spoglądam w stronę retro. To środowisko bardzo się rozwija, jest wielka grupa entuzjastów starszych rozwiązań. I tam faktycznie jest dużo rzeczy do odkrycia, do zgłębienia czy do zachowania, tak, żeby kolejne pokolenia informatyków, pokolenia programistów wiedziały, że nie wymyślają pewnych rzeczy od nowa, tylko bazują na wiedzy i doświadczeniu z dziesiątek lat pracy.
Natomiast z nowszych rozwiązań, to nie ma czegoś takiego, co bardzo mocno mnie inspiruje. W tej chwili siedzę głównie w rozwiązaniach Serverless i jest to ciekawe. To tutaj szukam pewnych rzeczy, które mogłyby mnie zainspirować, bo tutaj mogą one zmienić model tworzenia oprogramowania.
* Technical Expertise to zespół ekspercki odpowiadający za technologie w firmie. Jako architekci systemowi, pełnią kluczową rolę w projektach, gdzie reprezentują punkt widzenia inżyniera w firmie. Obsługują także potrzeby klientów oraz rozwiązują problemy projektowe. Jeśli trafi Ci się merytoryczna zagwozdka – TE jest po to, aby Ci w niej pomóc.
***
Rozmawiał: Michał Grela (Relationship Manager)
Radosław Sokół – Lead Software Engineer, który dołączył do teamu Future Processing w 2020 roku. Sprawnie porusza się w ekosystemie Java, ale nie tylko – koduje od 1985 roku i w tym czasie poznał kilkanaście języków programowania i dialektów. Chętnie dzieli się wiedzą: w przeszłości pracował jako nauczyciel akademicki, napisał wiele książek branżowych, jest trenerem szkoleń, konsultantem programistą oraz prowadzi własnego bloga technicznego. W wolnych chwilach zgłębia tajniki retro-informatyki oraz świata lotnictwa.